Mt 25, 14-30
Przypowieść o talentach zawsze
kojarzy mi się jednoznacznie z talentami, które posiadamy w różnych
ilościach. Bo każdy posiada jakiś talent – nie zawsze oczywisty.
I to właśnie ten, kto pomnoży swój
talent, zarządzi nim właściwie, a przede wszystkim wykorzysta go,
na większą chwałę Bożą, ten będzie zbawiony! Ten otrzyma
radość Ojca, który powie:
Byłeś wierny w rzeczach niewielu, nad wieloma cię postawię: wejdź do radości twego pana (Mt 25,24)
Choćbyś
miał jeden jedyny talent, warto go odkryć i wykorzystać. Ale nie
wykorzystać dla własnych korzyści, dla własnego egoizmu, tylko
pomnożyć go, zgodnie z wolą Bożą. Najważniejsze, to nie bać
się podjąć ryzyka. To właśnie strach blokuje nas przed
rozwijaniem swoich talentów, którymi obdarzył nas dobry Ojciec.
I
biada temu, kto z bojaźni przed Panem pójdzie i ukryje swój talent
głęboko w ziemi.
Powinieneś więc był oddać moje pieniądze bankierom (...) (Mt 25,27)
Tym
bankierem mogą być wszyscy ci, którzy mogą pomóc w rozwijaniu
talentów, którzy mogą pomóc przełamać strach! A jeżeli chodzi
o duchowy strach, to „bankierem” może być spowiednik, kierownik
duchowy.
Jak
bardzo potrzebni są nam stali spowiednicy, kierownicy duchowi. A
jednocześnie jakże trudno o nich...
Św.
S. Faustyna pisze w swoim dzienniczku o wielkiej potrzebie kierownika
duchowego:
O gdybym miała od początku
kierownika duszy, to nie zmarnowałabym tylu łask Bożych (35)
Przypowieść
o talentach mówi szczególnie do mnie dzisiaj, że nie wolno mi
zakopywać głęboko pod ziemią darów i łask, które otrzymałam
od Ducha Świętego. Nie wolno mi zakopywać miłości, którą
otrzymuję od najlepszego Ojca.
Czuję
przynaglenie, do dzielenia się! Dzielenia się miłością naszego
Boga!
Jesteś
gotowy aby przyjąć talenty, którymi obdarzył Cię Bóg? Jesteś
gotowy, aby się nimi dzielić, pomnażać je i wykorzystywać je na
chwałę Bożą?
A tak przy okazji talentów, to dzisiejsze obrazy towarzyszące temu postowi, pochodzą ze zbiorów moich obrazów :)
+
D.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz