Na dziś wyjątkowo nie miałam przeznaczonego fragmentu do rozważania. Natomiast pojawiła się pewna myśl, prawdopodobnie przez wczorajszy Dzień Matki - myśl dotyczyła relacji z rodzicami.
Relacje z rodzicami są jednymi z najtrudniejszych jakich doświadczamy w życiu. Relacje te zmieniają się z czasem, w zależności od tego jak zmienia się nasze życie. Ale nie chodzi tu przecież o psychologię.
W czasie rozważań na temat relacji z rodzicami, natrafiłam na fragment z Mądrości Syracha, która mówi o obowiązkach względem rodziców (Syr 3,1-16)
1 Mnie, ojca, posłuchajcie, dzieci,
i tak postępujcie, abyście były zbawione.
2 Albowiem Pan uczcił ojca przez dzieci,
a prawa matki nad synami utwierdził.
3 Kto czci ojca, zyskuje odpuszczenie grzechów,
4 a kto szanuje matkę, jakby skarby gromadził.
5 Kto czci ojca, radość mieć będzie z dzieci,
a w czasie modlitwy swej będzie wysłuchany.
6 Kto szanuje ojca, długo żyć będzie,
a kto posłuszny jest Panu, da wytchnienie swej matce:
7 jak panom służy tym, co go zrodzili.
8 Czynem i słowem czcij ojca swego,
aby spoczęło na tobie jego błogosławieństwo.
9 Albowiem błogosławieństwo ojca podpiera domy dzieci,
a przekleństwo matki wywraca fundamenty.
10 Nie przechwalaj się niesławą ojca,
albowiem hańba ojca nie jest dla ciebie chwałą.
11 Chwała dla każdego człowieka płynie ze czci ojca,
a matka w niesławie jest ujmą dla dzieci.
12 Synu, wspomagaj swego ojca w starości,
nie zasmucaj go w jego życiu.
13 A jeśliby nawet rozum stracił, miej wyrozumiałość,
nie pogardzaj nim, choć jesteś w pełni sił.
14 Miłosierdzie względem ojca nie pójdzie w zapomnienie,
w miejsce grzechów zamieszka u ciebie.
15 W dzień utrapienia wspomni się o tobie,
jak szron w piękną pogodę, tak rozpłyną się twoje grzechy.
16 Kto porzuca ojca swego, jest jak bluźnierca,
a przeklęty przez Pana, kto pobudza do gniewu swą matkę.
Ileż możemy zyskać szanując ojca i matkę swoją. Ileż błogosławieństwa! Nawet otrzymujemy obietnicę, że kto czci ojca, w czasie modlitwy zostanie wysłuchany (Syr 3,5), a nasze grzechy zostaną zapamiętane jeśli będziemy mieć miłosierdzie względem ojca (Syr 3,14)
Na ten fragment trafiłam dziś przypadkiem, wertując strony Pisma Świętego. I nie robiłam tego celowo w poszukiwaniu odpowiedzi, słowa, które ukoiło by mój ból z powodu relacji z rodzicami.
Niedawno dotarło do mnie, że to nie jest moja wina, że moim rodzicom się nie układa! Że to nie jest moja wina, że nie potrafię im pomóc! Ba! To nie jest mój obowiązek, żeby rozwiązywać ich problemy! Ta świadomość była bardzo oczyszczająca!
Po modlitwie tym fragmentem odkryłam, że miłosierdzie jest jedyną ofiarą wobec moich rodziców, jaką mogę im zaoferować. Nie potrafię im pomóc! Nie mam takiej mocy! To może zrobić tylko Najlepszy Ojciec w Niebie. Ale oprócz modlitwy mogę dać im swoją miłość i szacunek.
Ojcze, daj mi ręce miłosierne, abym mogła nieść pomoc moim rodzicom, gdy tego potrzebują!
Daj mi usta miłosierne, abym mówiła tylko językiem miłości do nich,
Daj mi oczy i uszy miłosierne, abym przyjmowała tylko to co jest dobre w obojgu z nich
Daj mi serce miłosierne, abym potrafiła przebaczać i zapominać każde zło, każdą krzywdę!
Relacje z rodzicami są bardzo trudne! Doświadczam tego nieustannie od wielu lat! I nie zakończyły się wraz z dniem wyprowadzki. Są wspaniałe dni i pragnę tylko te pamiętać! Pragnę pamiętać wspaniałe rozmowy z mamą, które najczęściej takie są! I pragnę pamiętać te chwile kiedy mój tata z uśmiechem wita mnie w progu... Dawno temu widziałam jego uśmiech na ustach...
Warto powierzyć swoich rodziców Matce Najświętszej! Ona najlepiej rozumie!
Polecam szczególnie w tej tematyce wspaniałą konferencje o. Adama Szustaka, który pomógł mi zrozumieć, że można poradzić sobie z trudnymi relacjami z rodzicami!
Wyszła kolejna prywata! Wybaczcie :)
+
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz