Jak wyobrażasz sobie Boga Ojca?
Czy jest jak policjant - wciąż patrolujący, pilnujący praw, które narzucił?
Czy jest może jak kapral - surowy i wymagający?
Czy jest On jak księgowy - wyliczający skrupulatnie Twoje grzechy i rozliczający cię z każdego z nich?
Albo Ojciec emigrant - porzucił cię dla innych ważniejszych spraw?
Czy Bóg Ojciec jest dla ciebie jak ignorant - który powołał cię do życia, a teraz kompletnie nie interesuje się tobą, odwraca wzrok gdy tylko Go potrzebujesz?
A może jeszcze inny obraz Ojca Niebieskiego przychodzi ci do głowy?Wczoraj w czasie konferencji u Ojców Dominikanów można było usłyszeć podobne porównania. I pytanie - Jaki obraz Boga Ojca nosisz w swoim sercu? I czy zdajesz sobie sprawę, że nieprawdziwy obraz Boga, może doprowadzić do utrudnienia relacji z Nim?
Czy te obrazy nie przypominają ci kogoś z twojego otoczenia?
Czy, któryś z tych obrazów nie odzwierciedla postawy twojego ziemskiego ojca?
Czy zdajesz sobie sprawę, że nieświadomie możesz porównywać Boga Ojca ze swoim ziemskim ojcem? Zastanów się nad tym...
A jeśli tak jest... poproś Jezusa, aby pokazał ci prawdziwe obliczę Boga. Aby przybliżył ci Jego prawdziwą naturę. Wiadomo, nigdy nie poznasz Go całego - bo tego nie wytrzymałoby twoje serce. Jednak stopniowo możesz poznawać Go lepiej. A wtedy będzie miejsce na Miłość, bo Tata jest pełen miłości. Tylko Jezus może dać nam poznać Swojego Ojca. On mówi do nas Kto mnie widzi, widzi także i Ojca. (...) Ja jestem w Ojcu a Ojciec we Mnie. (J 14,9-10). To jest tylko jeden z wielu przykładów na to jak Jezus objawia nam jaki jest Ojciec.
Lubię patrzeć na fragment z Księgi Rodzaju, gdzie Bóg wiedząc już na pewno co zrobili pierwsi ludzie, przechadza się po ogrodzie w porze wiatru (Rdz 3,8). Bóg jest tak delikatny, tak cichy jak powiew wiatru, w którym przychodzi. Adam i Ewa czując ten powiew, wiedzieli że to Bóg idzie do nich. I oni się skryli. Ale Bóg nie nakrzyczał na nich, nie odrzucił ich wyjaśnień. Chciał aby to oni wyznali mu co uczynili. Z pełną łagodnością zapytał ich o to, ale na nich się nie złościł. Konsekwencje przyszły - to jest oczywiste, bo nasz Bóg jest sprawiedliwy. Jednak Bóg nie znienawidził człowieka za jego niewierność. Przeciwnie! Bóg tak umiłował świat, że Syna swego Jednorodzonego dał, aby każdy, kto w Niego wierzy nie zginął, ale miał życie wieczne. Albowiem Bóg nie posłał swego Syna na świat po to, aby świat potępił, ale po to, by świat został przez Niego zbawiony (J 3,16-17).
Zbawienie otrzymaliśmy ZA DARMO!
Niczym nie możemy zasłużyć na miłość Boga ani na Zbawienie - bo to wszystko już od Niego otrzymaliśmy. I to jest CUDOWNA WIADOMOŚĆ!
A teraz zastanów się, czy doświadczenie twojego ziemskiego ojca, nie przesłania Ci prawdziwego obrazu Taty?
Zastanów się też, czy wierzysz w to, że miłość i zbawienie zostały Ci już dane i niczym nie musisz na nie zasługiwać?
Pozdrawiam w Panu +
:)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz