Mk 10, 23-27
23 Wówczas Jezus spojrzał wokoło i rzekł do swoich uczniów: «Jak trudno jest bogatym wejść do królestwa Bożego». 24 Uczniowie zdumieli się na Jego słowa, lecz Jezus powtórnie rzekł im: «Dzieci, jakże trudno wejść do królestwa Bożego 8. 25 Łatwiej jest wielbłądowi przejść przez ucho igielne, niż bogatemu wejść do królestwa Bożego». 26 A oni tym bardziej się dziwili i mówili między sobą: «Któż więc może się zbawić?» 27 Jezus spojrzał na nich i rzekł: «U ludzi to niemożliwe, ale nie u Boga; bo u Boga wszystko jest możliwe»
Gdy bogaty młodzieniec oddalił się zasmucony (Mk 10, 22), Pan powiedział uczniom jak trudno jest bogatemu wejść do Królestwa Niebieskiego (Mk 10,23).
Czy nie jest tak też z nami? Dziś mnóstwo dóbr, drogich dóbr jest dostępnych na wyciągnięcie ręki. Łatwiej wzbogacamy się poprzez kosztowne przedmioty lub przedmioty, do których zwyczajnie się przywiązujemy.
Przywiązanie. Przywiązanie do dóbr tego świata, do ludzi, oddala nas od Boga. Nie potrafimy wykrzesać choćby pół godziny dziennie na modlitwę, rozmowę z Panem. Czy gdyby nagle stanął On przed nami, powiedziałby z miłością abyśmy porzucili wszystko co mamy i poszli za nim, zrobilibyśmy to? Bylibyśmy na to gotowi?
Czy byłbyś gotowy rzucić pracę, studia, rodzinę i pójść za nim?
Ja nie jestem na to jeszcze gotowa! Ale modlę się aby nastał taki dzień kiedy z tęsknotą będę wyczekiwać Jego przyjścia i tych Jego słów. Modlę się abym była któregoś dnia gotowa porzucić wszystko i pójść za Nim. Ale nie w sensie dosłownym. Bóg nie chce abyśmy zostawili swoją rodzinę, swój dobytek, ale żebyśmy oddali Mu to wszystko, całe swoje życie z zaufaniem!
Zaufanie.. jest tak trudne.. Zwłaszcza kiedy wszystko się wali. Kiedy spada na nas cierpienie, ból, poczucie niesprawiedliwości.
Uczniowie zasmucili się na te słowa, ale Jezus cierpliwie tłumaczy im jeszcze raz. Rozczulające jest to, że mówiąc do dorosłych facetów, Jezus patrząc na nich mówi: Dzieci (Mk 10, 24). Do mnie wciąż Pan mówi: Dziecko! I cierpliwie tłumaczy mi wszystko jeszcze raz, może bardziej obrazowo, zrozumiale. Porusza mnie to słowo. Porusza mnie do głębi obraz Boga tak kochającego, traktującego nas jak dzieci, tak czułego i wyrozumiałego. Jezus kocha każdego człowieka tak samo! Kocha nas tak mocno, że nie gniewa się kiedy czegoś nie zrozumiemy, nawet jeśli to oznacza, że będzie nam musiał wszystko wyjaśnić po raz setny.
W powyższym fragmencie, Jezus kolejny raz przybliża nam naturę swojego Ojca:
(...) u Boga wszystko jest możliwe (Mk 10, 27). Kolejny przymiot Boga: Wszechmogący. On może wszystko. Choć często wydaje nam się, że tak nie jest. Ja sama często łapię się na tym, że w to powątpiewam. Bo skoro TAK cierpię, to On - Bóg Wszechmogący powinien ulżyć mi w cierpieniu i dać mi to, czego tak mocno pragnę!
Jednak potem, gdy zasiadam do modlitwy. Pokornieję. Bo widzę jakie bezczelne są moje roszczenia. On, który TAK BARDZO mnie KOCHA wie kiedy dać mi to czego pragnę! Wie, widząc dalej niż sięga mój wzrok, co i kiedy będzie dla mnie najlepsze. To On doskonale wie, że być może w tej chwili nie da mi tego czego tak pragnę, bo będzie na to lepszy czas.
I nie czuję już złości, nie czuję bezsilności, gniewu, smutku, żalu.
UFAM! Ufam Mu bezgranicznie!!! Choć często zapominam, że podjęłam decyzję o całkowitym zawierzeniu Mu swojego życia. I od nowa uczę się ufności.
Jezu, ufam Tobie!
A skąd wziął się obrazek Jezusa z dziećmi? Tak wyobrażam sobie serce Jezusa gdy mówi do nas: Dzieci. To jest miłość i radość Ojca do dzieci! Chcę być jak dziecko!
Zostańcie z Bogiem +
:)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz